Yeti Films
English Polski
W jak morderstwo!
Jerzy Stuhr: Jestem podglądaczem świata
Powrót2009-05-20

Już niebawem w filmie "Mistyfikacja" zobaczymy Jerzego Stuhra w roli artysty, który całe życie go inspirował - Witkacego.


Aktor, pedagog i reżyser, opowiada jak bardzo bawi się tą rolą i zdradza, że ma już gotowy scenariusz filmu biograficznego. Na planie jednego i drugiego obrazu zobaczymy dwóch Stuhrów - ojca i syna. Mimo że Pan Jerzy uważa Macieja za profesjonalistę, to wciąż nie szczędzi mu dobrych rad i sugestii.

Parafrazując Gombrowicza - Witkacy wielkim poetą był. Zachwyca Pana Witkacy?

Mojego stosunku do niego nie rozpatruję w kategoriach zachwytu. Na pewno Witkacy całe życie mnie inspirował. Jego kontrowersyjność, stosunek do innych ludzi, życie na krawędzi, nie są dla mnie wzorem, ale działają na mnie pobudzająco.

Jaka twarz Witkacego zostanie ukazana w filmie Jacka Koprowicza "Mistyfikacja"?

Będzie to postać bardzo stymulująca dla innych bohaterów. Filmowy Witkacy jest stworzony z esencji bohaterów jego sztuk i powieści. Zagranie go będzie wymagało ode mnie niesamowitej intensywności bycia.

Grając jakąś postać na pewno szybko zauważa się punkty wspólne. Ile z Witkiewicza jest w Panu?

Na pewno łączy nas poczucie humoru i prześmiewcze podejście do własnych kompleksów. Nieobce mi są też jego eksperymenty, kiedy szukał odpowiedzi na pytanie: "Do jakiego stanu można się doprowadzić, kiedy organizm daje ci podnietę artystyczną, ale jeszcze go nie niszczysz?".

Z pewnością nie można zagrać tej postaci bez przymrużenia oka i dużej dawki humoru. Dla Pana, jako najlepszego komediowego aktora stulecia, nie stanowi to chyba najmniejszego problemu.

W filmie z pewnością będą śmieszne chwile, ale zawsze będzie to absurdalny humor, często podszyty strachem. Witkiewicza uczył mnie odczytywać profesor Jarocki. Mówił mi, że to jest takie normalne życie, ale wyolbrzymione i zwielokrotnione. Przeciętnemu człowiekowi w ciągu dnia zdarzy się jedno nieszczęście, a w dziele Witkacego przytrafi mu się ich sto.

Czy praca nad tym filmem będzie dla Pana inspiracją, tak jak inspiracją był sam Witkacy?

Będzie to dla mnie bardziej zabawa. Jednak będę się nią bawił na serio, głęboko we wszystko wierząc, tak jak dziecko wierzy w zabawę i transformację.

A z równie dużą siłą wierzy Pan w tytułową mistyfikację, czyli w to, że Witkacy nie popełnił samobójstwa w 1939 roku?

To nie mogłoby uchować się w tajemnicy. Znając jego temperament, nie wierzę, że dałby się zamknąć w ukryciu. W takiej sytuacji z pewnością jeszcze raz popełniłby samobójstwo. Jednak prawda historyczna nie jest tu najważniejsza. Ważniejsze jest to, że historia opowiedziana w filmie jest wiarygodna. Zadanie sztuki polega na tym, żeby widzowie, choć przez chwilę, uwierzyli w tę fikcję, którą im proponujemy.
PRODUKCJA FILMOWA I TELEWIZYJNAYeti Films tel. +48 (22) 823 99 17 fax +48 (22) 658 01 40
Yeti Films na Facebook-u
ADITU